Nie wiedziałem co robić, emocje szarpały mną na prawo i lewo. Kiedy udało mi się nieco uspokoić, szybko pożałowałem swoich słów. Zebrałem się na odwagę, wyszedłem z pokoju idąc pod jej drzwi. Przez chwilę się wahałem, jednak w końcu zapukałem. Nikt nie otwierał, a więc robiłem to aż do skutku. W końcu dziewczyna otworzyła, jednak zanim zdążyłem coś powiedzieć szybko zamknęła drzwi, nie zdążyłem ich zatrzymać. Westchnąłem głęboko i oparłem czoło o drzwi.
- An... przepraszam. - wydusiłem z siebie. - Wiem, jestem bezmózgim debilem ale... po prostu nie byłem pewien, czy zasługuję na ciebie. Zdałem sobie sprawę z tego, że cię kocham i nie wyobrażam sobie dalszego życia bez ciebie. Kocham cię... przepraszam. - powiedziałem, nie zmieniając swojej pozycji.
Trochę obawiałem się tego, co będzie dalej... z nami. O ile jacyś my będziemy.
Angelika?
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz