sobota, 10 grudnia 2016

Od Matta c.d Evelyn

Oczywiście od razu odwiedziłem Emily, pożyczyłem od niej kilka ksiąg i wróciłem do siebie. Wszelkie informacje, jakie mogłyby mi się przydać zapisywałem na kartce, aby mi się nic nie pomieszało ani nie umknęło. Co prawda miałem pewną koncepcję, ale nie byłem jej pewien. Kartki wraz z wydrukowanym zdjęciem zabrałem do Emily. Zapukałem do drzwi, otworzyła po dłuższym czasie, była w piżamie, widocznie spała.
- Matt?! Do reszty mózg ci wyssali? Wiesz która godzina?! - ziewnęła i przetarła oczy dłonią.
- Wybacz, musisz mi pomóc.
Nie czekając na zaproszenie wszedłem do środka.
- Pewnie, wejdź. - westchnęła.
Zamknęła drzwi i usiadła koło mnie na kanapie.
- Co tam masz? - oparła się o mnie ponownie ziewając.
- Widziałaś kiedyś taki naszyjnik? - spytałem podając jej zdjęcie.
Emily przyjrzała się mu dokładnie, nagle się wyprostowała.
- Gdzie go widziałeś? - spytała.
- Znam osobę, która dostała go po mamie. - odparłem.
Dziewczyna wstała i z szafy wyciągnęła grubą księgę, położyła ją przed nami i otworzyła na którejś stronie.
- Legenda mówi, że wiedźma, która potrafiła kontrolować demony ukryła swoją moc prawdopodobnie właśnie w tym naszyjniku. - powiedziała pokazując mi zaznaczony tekst.
- Jak ją wydostać?
- Może to zrobić tylko prawdziwy potomek kobiety, w czasie pełni księżyca w dzień spadających meteorytów. - przeczytała.
- Kiedy to będzie?
- Chwilka. - wyciągnęła telefon. - Niedługo, miesiąc. - odparła. - Tylko że jest pewne ryzyko, nie każdy może posiąść tą moc. Potomek albo ją posiądzie, a gdy będzie zbyt słaby, będzie mógł ją wykorzystać do innych celów, na przykład wyleczenie kogoś. - wyjaśniła.
- Dzięki siostra.
- Dobranoc. - odparła kładąc się do łóżka.
Wróciłem do siebie, chciałem zadzwonić do Eve jednak zdałem sobie sprawę z tego, że jest już późno i nie wypada mi jej budzić. Opowiem jej jutro.

Evelyn?

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz