piątek, 9 grudnia 2016

Od Matta c.d Angeliki

Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, mimo upływu czasu nie zabrakło nam tematów do rozmów, zawsze się coś znalazło. Zazwyczaj były to głupoty, które rozwijaliśmy w ożywioną dyskusję. Co jakiś czas rzucałem piłkę, którą przyniosła mi Shanti lub Luka. Kiedy jednak długo żadne z nich nie przychodziło, rozglądnąłem się za nimi. Kilka metrów za nami kopały w śniegu widocznie czegoś szukając.
- Pójdę zobaczyć co robią, zaraz wracam. - powiedziałem wstając i zmierzając w kierunku psów.
Okazało się że znalazły pod śniegiem jakiś patyk i za wszelką cenę starały się go wyciągnąć, zabrałem piłkę aby się nie zgubiła, schowałem ją do kieszeni. Wracając, zatrzymałem się paręnaście kroków za dziewczyną, ulepiłem śnieżkę i rzuciłem nią w tył głowy Angeli. Ta z diabelnym uśmiechem wstała i podeszła do mnie.
- Zadarłeś z niewłaściwą osobą. - stwierdziła i ulepiła śnieżkę, ja ponownie w nią rzuciłem.
Schyliłem się po więcej śniegu, a gdy się wyprostowałem, niespodziewanie dostałem śnieżką między oczy, która uniemożliwiła mi widoczność. Później nastąpił atak, którego nie mogłem odeprzeć. Wziąłem się w garść, lekceważąc ostrzał podbiegłem do niej, wziąłem na ręce i obróciłem się wokół własnej osi na koniec opadając na miękki pył.

Angelika?

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz